Kobiety Dubrownika w czasie dojrzewania winogron i pigw – przygotowywały słodkie delicje, które przechowywały w domach i podawały potem na straganach w czasie świąt Św. Mikołaja, Św. Łucji, Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aż do Festiwalu św. Błażeja (św. Vlaha). Były to m.in.: kontonjata (ser z pigwy), czerwona i brązowa mantala (rodzaj sera), serwowane ze szklaneczką likieru z płatków róży (rozolina). Z kieliszkiem rakiji oferowano suszone figi, wszystko to zwieńczone szczególnym zapachem i smakiem ostrych i słodkich pomarańczy ukrytym w skórce pomarańczowej, gotowanej w cukrze. Oto cała prawda o wyjątkowych, lokalnych arancini.
Przygotowując arancini, które przypomną Wam o pobycie w Dubrowniku (znajdującym się na liście UNESCO). Spróbujcie kupić niepryskane pomarańcze lub jeszcze lepiej te „ostre” z Dubrownika, które zdobią nasze renesansowe parki…
Arancini (posłodzona pomarańcza, skórka z grejpfruta lub cytryny)
1 kilogram skórki pomarańczowej pokroić w długie podłóżne paski i moczyć 6 dni w wodzie, która powinna być zmieniana codziennie. Następnie skórki odcedzić i zważyć. Gotować, kiedy będą pół-miękkie, dodać tyle cukru ile ważą skórki, a wszytko gotować do póki płyn nie zgęstnieje. Wyciągnąć skórki i gorące obtaczać w normalnym cukrze (nie puder), następnie zostawić do osuszenia kilka dni.